Powieść skandynawskiego duetu nada się doskonale na nadchodzący czas – sprzyjająca jesienna aura pozwoli poczuć się jak w krajach na północy, gdzie, jak się powszechnie uznaje, świat kryminalny nie ma sobie równych, a brak światła doskwiera jeszcze bardziej niż u nas.
Marzy mi się świat, w którym dorośli pamiętaliby swoje dziecięce smutki, złości i zachwyty. Świat, w którym każdy nosiłby w sobie mapę, która prowadzi po jego najistotniejszych potrzebach, ich niespełnieniu i chwilach harmonii.
To taki must have, albo bardziej must know wśród poradników związanych z dorastaniem, wychowywaniem, edukacją dzieci. „Szkolne wyzwania”, w moim osobistym odbio...
Częstym problemem, który zgłaszają właściciele kotów jest oddawanie moczu poza kuwetę. Wbrew obiegowej opinii przyczyną nigdy nie jest złośliwość kota. Jeżeli kot, który dotychczas bezproblemowo korzystał z kuwety od jakiegoś czasu załatwia się poza nią, najczęściej jest to związane z jego zdrowiem, niekomfortowymi warunkami lub też odczuwanym stresem.
Joshua Wolf Shenk podszedł do tematu duetów w sposób multidyscyplinarny. Nie zawęził spojrzenia jedynie do funkcjonowania znanych osób, nie ukazał jedynie anegdot z ich życia, ale połączył je z psychologicznymi faktami.
Na początku, rzecz jasna, jest okładka. Spoglądający na czytelnika smutny chłopiec i tytuł „Zły Pan” to tylko delikatne zwiastuny negatywnych emocji rozpychających się na zaledwie czterdziestu stronach książki. Emocji maksymalnie rozpędzonych, misternie opisanych, a co najważniejsze nie pozwalających o sobie zapomnieć.
Być może nigdy nie będziemy wystarczająco dojrzali, by podjąć jakieś nowe, nieznane nam role, nie będziemy mieli kompetencji, które są do ich objęcia potrzebne. Na pewno nie stanie się to samo, jedynie pod wpływem czasu, z biegiem lat.
“Czarne liście” to też próba zmierzenia się z własną historią i dopisania do niej nowego, tchnącego nadzieją zakończenia. To również - paradoksalnie - opowieść o przechowywaniu historii i niepozwalaniu na zapomnienie tego, co dla nas niewygodne.