W tym roku czytałam książki o przeróżnej tematyce. Były m. in. podręczniki o zaburzeniach osobowości (nadal układam tę wiedzę z terapią systemową, w której w ogóle takiej kategorii nie ma), były książki o niezwykle złożonych psychologicznie doświadczeniach ludzi, którzy przeszli operację przeszczepu organu, były też książki o terapii metodą Systemu Wewnętrznej Rodziny, o traumie, o rezyliencji, bajki i duuużo książek o stracie.

I właśnie jedna spośród książek o stracie okazała się najważniejszą dla mnie w tym roku. To „Ostatnie chwile” autorstwa Kathryn Mannix. „Oto prawdopodobnie najbardziej poruszająca książka, jaką przeczytasz w tym roku” – to słowa z okładki, które, w moim przypadku, okazały się prorocze. „Ostatnie chwile. Bardzo ludzkie historie” to książka o umieraniu. A raczej o narodzinach śmierci. O tym, że śmierć to naturalny element życia i nie ma powodu, by nie wpuszczać jej do rozmów i do świadomego doświadczania. Przywrócenie umierania do życia (zamiast izolowania w szpitalach i w milczeniu na jego temat), oswajanie go poprzez wyjaśnianie jego przebiegu i mówienie o nim wprost to misja autorki – lekarki medycyny paliatywnej Kathryn Mannix. Jak sama mówi, czekała, aż ktoś napisze taką książkę. Nie doczekała się, więc sama to zrobiła.

W każdej z przytoczonych historii lekarka najpierw słucha, poznaje potrzeby i kontekst życia danego pacjenta, nie próbuje tego podważać, lecz przyjmuje zgodnie z zasadą, że pacjent wie o samym sobie najwięcej. Dopiero potem wyjaśnia, tłumaczy to, co uniwersalne w umieraniu. Co najważniejsze: zawsze, i przede wszystkim, jest spokojna. Działając w ten sposób pomaga swoim rozmówcom (umierającym, ich rodzinom, ale też pracownikom służby zdrowia) przejść od automatycznie uruchamianej przez nasz układ nerwowy reakcji walki-ucieczki (tak przecież zrozumiałej w kontekście zagrożenia, zmian) do powrotu do bezpieczeństwa, pobudzenia systemu zaangażowania społecznego i skoncentrowania się na tym, co naprawdę ma znaczenie: na pożegnaniu, podziękowaniu, wybaczeniu i proszeniu o wybaczenie, potwierdzeniu swojej miłości, wyrażeniu wdzięczności, wybraniu, jak spędzić resztę życia, by pozostać wiernym sobie i swoim wartościom, pogodzeniu się z tym, co już się nie wydarzy. Kathryn Mannix przekonuje, że istnieje dobre umieranie. I że dla bliskich umierającego może być ono wsparciem w żałobie.

Katarzyna Rawska