Dla dzieci często mniej ważne jest to, czy mają rację lub czy mogą przeprowadzić swoją wolę, niż to, że zostały wysłuchane i potraktowane poważnie.
Jesper Juul „Przestrzeń dla rodziny”

(…) jeśli chcemy pomóc dzieciom w satysfakcjonujący sposób przeżyć życie, moglibyśmy skupić się na wyposażaniu ich w umiejętność budowania i podtrzymywania żywych oraz głębokich relacji z innymi. (…) Niekoniecznie musimy zaraz porzucać ich edukację, wykształcenie i zajęcia dodatkowe – wszystko to jest potrzebne i przydatne. Warto jednak przesunąć główny akcent na to, co przynosi poczucie prawdziwego szczęścia – dobre związki z bliskimi.

Nie można oddziaływać na człowieka w określony sposób i spodziewać się, że przyniesie to zupełnie odwrotny skutek w przyszłości.

To, czego dziecko doświadcza w domu rodzinnym, zabiera ze sobą w świat oraz we wszystkie swoje późniejsze relacje.
fragmenty książki

Wychowanie dzieci to temat rzeka. Każdy ma na to swoje spojrzenie, swój plan. To temat ważny, ale i, pewnie, trudny. Bo przecież stajemy w obliczu nowego, małego człowieka, odpowiedzialni, w dużym stopniu, za jego życie i dalsze zachowanie, za jego radzenie sobie z emocjami i funkcjonowanie w świecie, w społeczeństwie. Być może temat, który trochę przeraża swym ogromnym zasięgiem, sprawia, że czujemy się tak dziwnie zagubieni, niepewni, wątpimy w siebie i swoje umiejętności. Wyobrażam sobie, że uczucia pojawiające się w starciu z zadaniem wychowania dziecka reprezentują bardzo szeroki wachlarz, który niejednego zadziwia swą różnorodnością. Książka „Dobra relacja. Skrzynka z narzędziami dla współczesnej rodziny” oswaja zarówno z wyzwaniem, które stoi przed rodzicami, jak i z tymi właśnie uczuciami, które w rodzicach, ale i w dzieciach, mogą się pojawić. Ba! Pojawią się na pewno, bo nie unikniemy po drodze trudnych sytuacji, zachowań, czy zwyczajnie gorszych dni.

Małgorzata Musiał przedstawia nam konkretne podejście do wychowania – wychowanie bez kar. To coś trochę innego niż to, do czego przywykliśmy w tradycyjnych rodzinach, do czego przywykłam ja. A oto kwintesencja tego rozumienia wychowania – piękne założenie, które uwydatnia relacje i potrzeby:

Wychowanie bez kar nie ma (…) służyć tylko dzieciom, oszczędzając im cierpień dzieciństwa i trudnych relacji z rodzicami. To podejście, w którym mogą zyskać wszyscy, doświadczając pełnych życia, bezpiecznych relacji z bliskimi, lepiej rozumiejąc i wyrażając siebie oraz potrafiąc rozszyfrować trudne nieraz zachowania innych i przełożyć je na język potrzeb i emocji, które druga strona próbuje wyrazić – nie zaś wzajemnych pretensji i nierealnych oczekiwań.

Z dużym zaciekawieniem zgłębiałam to, na czym polega to nowe spojrzenie na dziecko i na więź rodziców z nim. I choć po przeczytaniu książki nie jestem stuprocentowo przekonana do słuszności wszystkiego, co w niej opisane, mam w sobie o wiele więcej gotowości i otwartości na nowe. Uświadomiłam sobie, jak wiele przekazów z domu rodzinnego zdaje się drzemać uśpionych gdzieś w naszym wnętrzu, jak bardzo wpływają one na nasze postrzeganie świata, relacji, czy wychowania. Ta książka, w pewien sposób, oderwała mnie od tego, co stare i co niezupełnie moje. Poszerzyła w znaczący sposób moją perspektywę, poprzez którą patrzyłam na podejście rodziców do dziecka, na nagradzanie, na relacje między rodzeństwem, czy na dziecięce potrzeby i emocje. Potrzebujemy takich książek bez różnicy, czy już mamy wyrobione zdanie na temat tego, jak chcielibyśmy swoje dziecko wychować, czy dopiero się ono w nas buduje. Potrzebujemy, by patrzeć holistycznie, a nie zamykać się jedynie w swojej małej szufladce.

Autorka proponuje model piramidy (stanowiący jednocześnie tytułową skrzynkę z narzędziami) i przeprowadza nas krok po kroku po kolejnych jej stopniach. Model ten ma za zadanie „przerzucenie mostu do drugiego człowieka”. Obszary piramidy to: granice, emocje, współpraca, rozwiązywanie konfliktów i konsekwencje. To również poszczególne rozdziały książki, w których zostajemy dokładnie zaznajomieni z każdym tym zagadnieniem. W czasie lektury wielokrotnie stajemy twarzą w twarz z samym sobą – z własnymi granicami, z własnym radzeniem sobie z emocjami i sposobami na rozwiązywanie konfliktów, z własnym sposobem patrzenia na świat. Zadajemy sobie wiele ważnych pytań: Dlaczego coś jest dla mnie ważne? Dlaczego chcę, by było tak, a nie inaczej? Dlaczego chcę to zrobić lub tego nie robić? O co mi chodzi, dlaczego chcę, aby dziecko było mi posłuszne? Jakie dziecko chciałabym wychować? Co chciałabym mu dać na całe życie?… Uwierzcie, że to może być bardzo cenne spotkanie.

Serdecznie zapraszam Was do lektury tej pozycji, wypróbujcie ją na własnej skórze. A na koniec zostawiam Was ze słowami umieszczonymi na końcu książki. Słowa, które pomagają przetrwać chwile zwątpienia, dają nadzieję i przypominają o tym, co ważne: Nie ma straconych sytuacji – z każdej może wypłynąć dobro, cenne doświadczenie na przyszłość. Może to być pokazanie dziecku, co zrobić, gdy wyrządzi się komuś krzywdę. Sygnał dla niego, że rodzicom też zdarza się postępować pod wpływem emocji nie tak, jak chcieliby – i że chociaż bywa to trudne, to jest bardzo ludzkie, więc kiedy dziecko doświadcza podobnie, nie oznacza, że coś z nim jest nie tak. (…) Nie ma też sytuacji, które bezpowrotnie przekreślają relację rodzica i dziecka. Zawsze możemy wrócić do siebie, wybaczyć sobie i próbować na nowo. Jeśli dajemy dziecku empatię, jesteśmy wyrozumiali dla jego słabości, przyjmujemy trudne zachowania, cierpliwie wybaczamy – spróbujmy zrobić to samo dla siebie samych. Zasługujemy na to w takim samym stopniu, jak nasze dzieci.  

Karolina Piasecka

Małgorzata Musiał, „Dobra relacja. Skrzynka z narzędziami dla współczesnej rodziny”