Myślę, że rodzice poruszają się teraz pomiędzy dwiema skrajnościami i obu ich się boją. Jedną z nich jest taki rodzaj przywództwa, w którym rodzic ma podejmować decyzje i mówić dziecku, jak ma wyglądać rzeczywistość, co ono ma robić, a czego nie robić. A druga skrajność to podążanie za dzieckiem przy równoczesnej obawie przed jakimkolwiek wniesieniem siebie, powiedzeniem o swoich granicach czy oczekiwaniach.
fragment książki

„Zbudujmy sobie wioskę”, którą rozmową napisały Agnieszka Stein i Małgorzata Stańczyk, to nie jest książka o rodzicielstwie, jakie przedstawiają nam najczęściej media społecznościowe. Nie ma tam różowego lukru z posypką ani niczego, co byłoby nierealne. Ale… w tej pozycji na pewno znajdziecie rozmowę o waszych codziennych kłopotach i bolączkach, o których niechętnie sobie przypominamy. Autorki dodały tym trudnym tematom lekkości, przedstawiając je w formie dialogu, który znacząco ułatwia odbiór.

Książka jest podzielona na pewne strefy: poczucie własnej wartości, emocje, granice i asertywność oraz relacje. Część, która mnie osobiście zaskoczyła dotyczy emocji. Kojarzy mi się, że poradniki dotyczące rodzicielstwa zwykle odnoszą się do miłości, przyjaźni, zaufania, poczucia bezpieczeństwa itp. Tutaj w spisie treści zobaczymy to, co trudne: złość, strach i smutek. I ucieszyłam się na ten widok – może w końcu ktoś podpowie mi w kwestii tego, co na co dzień jest dla mnie trudne.

Podczas lektury pojawił się też zachwyt, który wywołała część poświęcona przywództwu. To właśnie z tego rozdziału pochodzi cytat, który znajdziecie tuż nad tą recenzją. Na ulicy, w sklepie czy w komunikacji miejskiej często jestem świadkiem zagubienia rodziców w roli przywódcy. W ciągu kilku minut są zarówno w roli surowego przewodnika po świecie, jak i przyjaciela, któremu dziecko powinno chcieć się zwierzyć ze szczegółów minionego dnia. Ta narracja przywództwa, którą znalazłam w „Zbudujmy sobie wioskę”, jasno pokazuje mi, jaka postawa wobec dziecka daje nam obojgu wygraną pozycję.

Wracam często do niektórych fragmentów tej lektury, są dla mnie życiowe. Sięgam po nie, gdy borykam się z czymś trudnym jako rodzic. „Radzę się” autorkom, szukam odniesień do mojej sytuacji, a tym samym możliwych jej rozwiązań. Jestem przekonana, że każdy rodzic może skorzystać z rozmów autorek, jeśli tylko otworzy głowę na ich wskazówki.

Karina Dawidowska

Agnieszka Stein i Małgorzata Stańczyk, Zbudujmy sobie wioskę. O tym jak wspierać rodziców w opiekowaniu się sobą, wydawnictwo Mamania