Za każdym NIE jest TAK dla czegoś innego

Kiedy staramy się ukryć zawstydzenie z powodu jakiegoś popełnionego błędu, tracimy z oczu ścieżkę, która mogłaby nas zaprowadzić do głębszego kontaktu. Nie urodziliśmy się po to, by ukrywać błędy, ale po to, by czuć bliskość i tworzyć więzi (…)

Empatyczny kontakt ma moc rozpuszczania wstydu
fragment książki

Gdybyś miał_a wskazać jedną z najważniejszych, najbardziej przemieniających Ciebie i Twoje codzienne, zwykłe, piękno-trudne życie lekcji spośród ogromu wiedzy, jaki oferuje psychologia, co by to było?

Nie wiedziałam jak rozpocząć tę recenzję. Odłożyłam więc laptopa i zaczęłam wertować książkę. Książkę poświęconą złości, poczuciu winy i wstydowi – uczuciom tzw. negatywnym, jak moglibyśmy pewnie o nich przeczytać w gazecie lub usłyszeć w telewizji śniadaniowej. I właśnie wtedy przyszła do mnie ta myśl, to poczucie wdzięczności za lekcję, której być może nie dostrzegam już w swej codzienności, gdyż stała się zbyt automatyczna: jak dobrze pozwalać sobie czuć wszystko. Jak dobrze wiedzieć, że każda emocja i uczucie jest o czymś. Że nie muszę próbować się ich pozbyć. To taka bardzo podstawowa lekcja, ale wierzcie mi – nie wiem, czy macie podobne doświadczenia – długo żyłam w przekonaniu, że lęk, złość, wstyd, smutek są „złe”. Że nie powinnam ich czuć wtedy, gdy akurat je czułam, że są tak nieprzyjemne, że trzeba ich unikać lub, gdy się pojawią, jak najszybciej zagłuszyć.

O tym, jak wiele ważnych informacji tracimy stosując strategie radzenia sobie ze wstydem, poczuciem winy i złością pisze Liv Larsson, mediatorka i trenerka Porozumienia bez Przemocy. Opisując wyżej wymienione uczucia, używa ona sformułowania „dzwonki alarmowe”, by podkreślić ich istotność. Mnie jednak bardziej odpowiada słowo „drogowskazy” lub używane w oryginale „alarm clock”(czyli budzik). Alarm kojarzy się z zagrożeniem. Zagrożenie to walka, ucieczka lub zamrożenie. A nam przecież zależy na uważnym wysłuchaniu. Po to, by podjąć decyzję i odpowiedzieć, zamiast reagować.

Według Porozumienia bez Przemocy, do takiej zmiany perspektywy prowadzi m.in.:

  • Rezygnacja ze statycznego języka pełnego etykietek
  • Uznanie, że wszyscy mamy takie same potrzeby, ale różnią nas sposoby ich zaspokajania
  • Przyjęcie założenia, że za każdym ludzkim działaniem kryje się próba zaspokojenia potrzeb
  • Empatyczne słuchanie uczuć i potrzeb – własnych oraz innych ludzi
  • Przyznanie sobie i innym prawa do dokonywania wyborów

Potrzeby – no właśnie. Dużo tu jest o potrzebach – grają wręcz główną rolę. Autorka proponuje nam narzędzie, które nazwała Kompasem Potrzeb. Kompas wskazuje na cztery główne strategie, z których ludzie korzystają, by uniknąć doświadczania wstydu (czasem również poczucia winy i złości). Są to: uległość i bunt (czyli podążanie za pytaniem Do kogo należy władza?) oraz obwinianie innych i obwinianie siebie (czyli poszukiwanie odpowiedzi na pytanie Czyja to wina?). Gdy podążamy w którymś z tych kierunków – tracimy kontakt z potrzebami. Kompas ma nam pomóc odkryć swój model działania i świadomie wybrać to, w jaki sposób chcemy zaspokajać potrzeby swoje i innych. Larsson opisuje (na konkretnym przykładzie) charakterystyczne dla każdej ze strategii zachowania i myśli. A następnie podpowiada jak wspierać osoby stosujące którąś z nich. Jak pozostać w kontakcie i łączności. Szczególnie cenne są dla mnie dwie wskazówki. O tym, by wyrażając jakąś formę uznania dla kogoś zanurzonego w samokrytyce sprawdzać, jaka jest moja intencja – czy przypadkiem nie próbuję go/jej uspokoić lub odwrócić uwagę od obwiniania siebie; oraz o tym, że więź z osobą stosującą strategię buntu nawiązujemy powoli, krok po kroku, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co mogłoby ograniczać jej poczucie wolności.

Zatrzymało mnie na dłużej rozmyślanie nad potrzebami. Porównywałam je sobie do wartości, tak jak je rozumie terapia akceptacji i zaangażowania. Trochę dlatego, że część rzeczowników spośród wymienionych w liście potrzeb rozpoznałam jako swoje wartości. Trochę dlatego, że dzięki ACTowi za niektórymi uczuciami szukam tego, co dla mnie ważne (a w PbP szukamy potrzeb). To wątek nadal dla mnie otwarty i bez rozstrzygnięć.

Ujmuje mnie czułość i empatia, które płyną zarówno z proponowanych przez autorkę przykładowych dialogów, jak i z ćwiczeń mających na celu zgłębić własne doświadczanie złości, wstydu i poczucia winy. To temat, do którego warto podejść z dużą dozą samowspółczucia i całe szczęście tutaj go nie brakuje. Doceniam też wzięcie pod uwagę przeróżnych kontekstów pojawiania się i przeżywania wspomnianych uczuć – choć to z pewnością studnia bez dna, bo ile osób, tyle historii uczenia się.

Książka Larsson była dla mnie opowieścią o robieniu przestrzeni (na czucie; na to wszystko, kim jesteśmy w danej chwili – a jest to z całą pewnością coś więcej niż przeżywana złość czy wstyd) i o poczuciu łączności i wspólnoty uzyskiwanym w chwili, gdy zdajemy sobie sprawę z naszego wspólnego człowieczeństwa. To pierwszy tytuł w nurcie Porozumienia bez Przemocy, z jakim miałam okazję się zapoznać – a jako że przestrzeń i łączność są dla mnie niezwykle ważne w życiu i pracy – z pewnością sięgnę po kolejne.

Natalia Stasiowska

Liv Larsson, Wstyd, złość i poczucie winy – dzwonki alarmowe. Odczytywanie i transformacja trudnych uczuć z perspektywy Porozumienia bez Przemocy, przekład: Ksymena Klemińska, Wydawnictwo: Dialogue Unlimited/Porozumiewajmy się